Do Rancza pod Bocianem jechaliśmy jakąś godzinę, więc mogłam pstrykać, ile dusza zapragnie :)
Czasem trafiają się osoby, które można fotografować, i fotografować, i fotografować... :)
I pogoda była świetna - na przemian słoneczna i burzowa, czyli taka, jaką tygrysy lubią najbardziej ;)
chyba moje ulubione:
ale żeby nikt nie posądził nas o 'artystyczne maziaje', mające przemyślnie ukryć niedostatki warsztatu ;)
spieszę zapewnić, że potrafimy robić też ostre zdjęcia - voila!
czwartek, 14 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz