Najpierw okulała chronologia, a potem fotograf... A z kontuzjowanym kolanem nie mogłam tańczyć na weselu, prawda? Stąd przestoje w blogowaniu ;)
Ale dzisiaj już lepiej, chodzę o jednej kuli, nie o dwóch, więc skuszę się na tańce-łamańce i ponownie zabawię się na weselu w Mokrej Lewej.
Olga porównuje obrączki z przyjaciółką, która brała ślub tydzień wcześniej [a ja jestem bezczelnym fotografem, który łazi za Panną Młodą do łazienki :) ]
Zabawa była przednia, zespół świetny - zagrali m.in. Pink Floydów :) "To je ono" - jak mawiają sąsiedzi zza południowej miedzy :)
sobota, 31 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a trójeczkę to na konkurs! :)
OdpowiedzUsuńdzięki za podpowiedź :)
OdpowiedzUsuńtak zrobimy :)