Zdecydowanie potrzebuję poprawić sobie humor, ponieważ z powodu koszmarnej grypy czuję się nad wyraz podle. A do poprawiania nastroju doskonale nadają się Yoana i Daniel [wybaczcie, że Was wykorzystuję do własnych celów ;)] i zdjęcia z ich ślubu. A nadają się, gdyż ciągle się do siebie uśmiechali, to był szalenie radosny ślub:)
Tak więc aplikuję sobie i wszystkim dawkę pozytywnych wspomnień z tamtego dnia jako antidotum na zimowe obniżenie nastroju.
na razie cz. 1 - przygotowania
Karolina i Tomek - pospieszne poprawki krawieckie :)
Karolina w roli wieszaka ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne zdjęcia. Rzeczywiście bardzo ciepłe - szczególnie to pierwsze ze względu na cudne kolory oraz czwarte od dołu :)))
OdpowiedzUsuńEh trzeba w końcu wziąć się ostro do pracy i nauczyć takie ładne zdjęcia robić:D
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)
Piękne zdjęcia to trzeba przyznać :) Można się poczuć prawdziwym świadkiem tego ważnego dnia.
OdpowiedzUsuń