To był piękny ślub, gdyż między Izą a Tomkiem dużo się działo - uśmiechy, czułe gesty, nieustanne spojrzenia - spojrzenia ciepłe, zakochane, poważne, figlarne... Nic, tylko fotografować, ciesząc się razem z nimi obojgiem :)
I nic dziwnego, że potem ktoś mi powiedział na weselu, że stojąc przy ołtarzu cały czas się uśmiechałam - a jak miałam się nie uśmiechać? Są pary, których radość się udziela :)
niedziela, 15 czerwca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz