skoro chronologia na blogu okulała, pozostańmy jeszcze w grudniu :)
dla Moniki i Przemka ostatnie święta Bożego Narodzenia były podwójnie świętem,
ponieważ były również ich świętem prywatnym
- mam nadzieję, że to dobry znak i że ich małżeństwo będzie dla nich świętem - na zawsze
to był megasympatyczny ślub,
na przygotowaniach było i wesoło, i wzruszająco,
potem mieliśmy piękną ceremonię pełną uśmiechów,
a po niej przedarliśmy się przez dzikie korki i jeszcze dziksze tłumy na Rynek Starego Miasta
i ruszyliśmy w tango, aż w "Krokodylu" trzęsły się XVIII-wieczne żyrandole :)
zamieć srebrnego konfetti, Monika jako wamp na pąsowym dywanie i diva w śnieżnych liliach,
Przemek jako demon parkietu... :)
tylko jakimś cudem "Krokodyl" przetrwał te szaleństwa :)
poniżej garść zdjęć, a dla ciekawych jest slideshow [ok. 170 zdjęć]
serdeczne pozdrowienia dla Waszych świetnych Świadków, przemiłych Rodziców i dla Babci, która oczarowała mnie jak czarodziejka :)
i podziękowania dla Gaby - wiadomo, za co :)
czwartek, 21 stycznia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)